Odkąd Dominik miał około półtora roczku, zaczął bawić się w gotowanie. Przygotowałam mu pudło tematyczne pt. "Kuchnia" i tam gromadziliśmy wszystko czego potrzebował: garnki, łyżeczki, miseczki, pojemniki z makaronem, grochem etc. Ale brakowało nam kuchenki... W sklepach były albo koszmarnie duże i drogie, albo te malutkie były różowe i z ohydnego plastiku. Takiej nie chciałam. I wtedy przeczytałam tego posta. Ta pralka zwaliła mnie z nóg: szybko, tanio, pomysłowo i zostawia tyle pola do wyobraźni! Pralnia to nie był dobry pomysł dla nas, nie chciałam się bawić z dziećmi w coś czego w ogóle nie znają. Ale pomyślałam, że w ten sam sposób mogę zrobić kuchenkę! Na kawałek kartonu nakleiłam dwa kółka z papieru ściernego, w wycięte dziurki wcisnęłam zakrętki z mleka i gotowe. Parę minut, zero kosztów a zabawa przez szereg miesięcy!
niby nic a udaje kuchenkę |
P.S. A teraz żegnamy się z wami, bo nadeszła nasza kolej na WAKACYJNY WYJAZD :-)
Do zobaczenia po powrocie ;-)