poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Pojemnik sensoryczny - ptaki

Udało mi się, reanimować nasz ptasi pojemnik sensoryczny, którym chłopcy bawili się w marcu. Wczesną wiosną poznawaliśmy trochę naszych skrzydlatych przyjaciół, ale niestety nie miałam czasu napisać o naszych zabawach. Jedną z nich był oczywiści ptasi pojemnik sensoryczny. Na zdjęciu nie wygląda tak ładnie jak wtedy gdy przygotowałam go po raz pierwszy, no ale w trakcie zabawy też różnie bywało. Ważne, że chłopcom się podobało ;-)

ptasi pojemnik
Co jest w środku:
  • ziarna kukurydzy
  • wiklinowy koszyczek wypełniony kolorowymi piórkami + plastikowe jajko
  • dwa ciężkie, kamienne jajka
  • suszone, farbowane listki (granatowe)
  • liść z filcu i kwiatek
  • dwa ptaszki (kupione w kwiaciarni) siedzące w gniazdkach z rolek po papierze toaletowym i rafii
  • drewniana łopatka
Niby nic a jednak coś. Czasem wystarczy przejść po domu, włożyć do pojemnika to co się znajdzie i wystarczy. Więcej radości niż z drogich "edukacyjnych" zabawek. Pojemniki sensoryczne są wspaniałe!

sobota, 21 kwietnia 2012

Poznajemy kontynenty

Po dłuższej przerwie technicznej, wracamy do blogowania. Dziś chciałam Wam pokazać, w jaki sposób poznajemy kontynenty. W metodzie montessori, uczymy dziecko od ogółu do szczegółu i ta zasada znajduje swoje odzwierciedlenie w nauce geografii. Dlatego najpierw dziecko poznaje kulę ziemską i nazwy kontynentów a dopiero potem poszczególne kraje. Ponieważ nie mamy prawdziwej puzzlowej mapy montessori (cóż, jej cena wydała mi się zbyt wygórowana dla nauczenia dziecka zaledwie siedmiu kontynentów), kombinowałam by domowym sposobem zrobić coś, co będzie jak najbardziej zbliżone w założeniach. I tak oto, przy pomocy mojego męża, powstała nasza własna puzzlowa mapa świata. Kolory kontynentów są zgodne z metodą montessori. Każdy kontynent jest przyczepiany rzepem, pod spodem zaś widoczne są białe kontury, co umożliwia kontrolę błędu.

nasza montessoriańska mapa świata

Na początku chłopcy układali samodzielnie mapę, próbując dopasować samodzielnie kontynenty bez nazywania ich. Potem w trakcie lekcji trójstopniowych poznawali nazwy poszczególnych kontynentów - za każdym razem po trzy kontynenty. Ten etap wciąż jeszcze doskonalimy i co mnie fascynuje wcale się chłopcom nie nudzi! Jestem zachwycona widząc ich zapał i zainteresowanie - to naprawdę nie zdarza się co dzień, że Mikołaj wykazuje takie skupienie na wykonywanym zadaniu!
Na zdjęciu poniżej samodzielne układanie mapy - jak widać, jedno z pierwszych (Azja do góry nogami;-))

"ja sam umiem!"

Mikołaj pracował też z tymi kartami. Jeśli jesteście zainteresowani wprowadzaniem dziecka w świat geografii zgodnie z metodą montessori przeczytajcie cały post Ewy - jest tam kilka praktycznych wskazówek, z których można skorzystać.

praca z kartami

Nauka kontynentów okazała się fantastyczną zabawą dla moich chłopców. A to dopiero początek naszego poznawania świata...

Komentarz Mamy Emmy, uświadomił mi, że zapomniałam napisać z czego powstała nasza mapa ;-) Spieszę z wyjaśnieniami. Wydrukowaliśmy dwie wersje mapy: jedną z kolorowymi kontynentami i drugą z białymi. Wersja kolorowa została wycięta i pojedyncze kontynenty zalaminowane. Wersja służąca jako spód została zalaminowana w całości. Potem doczepiłam rzep samoprzylepny (do kupienia w castoramie lub niektórych pasmanteriach). Całość przykleiłam taśmą dwustronną do kawałka płyty pilśniowej - miałam stary tył od szafki, ale można wykorzystać cokolwiek, żeby usztywnić mapę (nie będzie się wyginać w trakcie odczepiania rzepów). Nasza mapa. Klikając w link można ją pobrać. A tutaj jest tło/spód mapy. Jeśli ktoś woli wersję wektorową (adobe illustrator) mogę przesłać mailem. Miłej zabawy z geografią ;-)

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Domowe przedszkole Dominika - szczątki marca

Minął marzec. Dłuuugi miesiąc, w którym wiele się wydarzyło... I z którego mamy tylko kilka zdjęć, bo niestety mój aparat fotograficzny odmówił posłuszeństwa, czyli po prostu: wziął i się zepsuł ;-( Przez pewien czas fotografowałam aparatem z komórki, ale okazuje się, że brakuje mi jakiegoś kabelka, który jest absolutnie niezbędny, żeby przegrać te zdjęcia do komputera, więc pokażę co mamy, licząc że wkrótce znów będę mogła dokumentować nasze poczynania.
Marzec był to dla nas czas porządków i ogrodnictwa. Chłopcy raz za razem siali rzeżuchę, z wielkim entuzjazmem podlewając, patrząc jak rośnie i... jak mama ją zjada! Gdy proponowałam, żeby się poczęstowali - nagle stawali się mięsożercami ;-).

siejemy rzeżuchę dla mamy

Na powitanie marca rozpoczęliśmy hodowlę fasoli. Szkoda, że nie mogę pokazać, jak nam wybujała, przez te niepełne dwa tygodnie. Radość jaką wzbudzał każdy nowy korzonek i listek - nieopisana!

fasola pierwszego dnia

Różne zadania ćwiczące małe rączki. Poniżej wyciskanie z wody małych gąbeczek - jedno z ulubionych zajęć Dominika.

wyciskanie wody

Bawiliśmy się pieczątkami z ziemniaków. Zawsze broniłam się, przed taką zabawą, myśląc, że takie pieczątki trudno się robi. Okazuje się, że to bardzo proste! Wystarczy mieć metalowe foremki do ciastek! Użyłam farb: czerwonej, żółtej i niebieskiej aby przypomnieć jak mieszają się barwy (uczyliśmy się o tym tutaj). Uwielbiam zachwyt dziecka, gdy samo coś odkryje - jak wtedy gdy Dominik zauważył, że powstał mu fioletowy kolor! A papier został wysuszony i schowany do pakowania prezentów.

pieczątki z ziemniaka

Ćwiczyliśmy też przybijanie. Tym razem wykałaczki wbijane w styropian (dla podniesienia trudności narysowałam markerem czarne kropki). To zadanie było dość dużym wyzwaniem dla Dominika, więc po chwili przecięłam mu wykałaczki na pół.

ćwiczymy przybijanie

Poza tym uczyliśmy się o ptakach, obserwując je w trakcie spacerów i przez okno. Na drzewie widzimy sroki, które budują sobie gniazdo i przeganiają inne ptaki jeśli tylko zbliżą się do nich. Dominik jest bardzo zainteresowany ptasimi tematami - wypatruje ptaków na dworze, dopytuje jak się nazywają. Muszę przyznać, że uczę się przy nim więcej niż przez wszystkie lata swojej edukacji! Mieliśmy też ptasi pojemnik sensoryczny, ale zdjęcia zostały w aparacie...
A poniżej zdjęcia prac, które chłopcy zrobili dla swojego wujka - miłośnika ptaków. Ptaki były kolorowane kredkami, wyklejane plasteliną, piórkami i złotkami po cukierkach.

ptasie prezenty dla wujka na urodziny

Poza tym rozpoczęliśmy intensywne ćwiczenia słuchowe i językowe, Dominik robi postępy w liczeniu (ale nadal nie widać specjalnej miłości do cyfr) i poznaje kontynenty z naszą domową mapą świata. Gdy odzyskam aparat - pokażę zdjęcia, bo te które miałam...
Miłego i ciepłego kwietnia ;-)

Wczesna Edukacja Antka i Kuby